×
test environment
Piosenka o G. Abradab
Tekst piosenki
-
1 ulubiony
przedziwny swąd nagle miastem zawładnął,
jakby na miasto wielkie gówno spadlo!
a to poteło mi coś w oknie, nad uchem.
obudzilem się mokry jakbym spał pod korzuchem.
potąd mam już tych potwornych przypadków!
ewidentnie cos tu jebie, to nie zapach bratków
jestem w potrzebie zaraz wiedzieć co się dzieje,
otworzę okno coś zobacze wiatr mi smród wywieje.
patrze, a tu grupa gówniarzy,
siedzi na lawce i jakieś gówno smarzy.
siwy dym, silny smrod, siny ranek!
kto by chciał się raczyć ten ma raczej przejebane...
pomyslałem, co za syf tuż po nocy...
niezle gówno musi być bo aż szczypie w oczy.
wiec ubralem się co kon wyskoczy,
opierdolę tych gówniaży - miałem sen proroczy.
patrze, a tu ida kumpla starzy.
stary usmiechnięty jakies gówno ma na twarzy.
babka idzie obok, bez komentarzy...
gowno jak ozdoba, chyba jej się podoba?!
wszedłem do sklepu kupić coś na sniadanie,
reklamie gówna przypatruje się na scianie.
łapię za chleb, jeb! i w kolejce staje,
sprzedawca jakies gówno ludziom wciąż sprzedaje...
co to? gowno blyszczy jak zloto.
może ja wydziwiam, ale zadziwia prostotą.
w koło lezy to-to. namacalne.
młode gówno, obok stare jak rysunki skalne.
dosc mam tego, mowie prosto:
konfontacja ta zakończy się ripostą
nie zakrztuszę się już tą oscią....
zburzą gówno w murze jak tą scianę nośną.
jak to zrobię? powiem grzecznie:
otóz ja ją wypierdolę wlasnorecznie.
wielką dziure - w murze gówna.
czerwony album to dla gówna będzie trumna.
posłuchaj tego jeśli wiesz o co biega:
pięć dla każdego, który gówno to dostrzega!
dAb ci sens dał, nie będę się już więcej znęcał,
i tak to zbyt gówniany temat jest żebym sie rokręcał
jakby na miasto wielkie gówno spadlo!
a to poteło mi coś w oknie, nad uchem.
obudzilem się mokry jakbym spał pod korzuchem.
potąd mam już tych potwornych przypadków!
ewidentnie cos tu jebie, to nie zapach bratków
jestem w potrzebie zaraz wiedzieć co się dzieje,
otworzę okno coś zobacze wiatr mi smród wywieje.
patrze, a tu grupa gówniarzy,
siedzi na lawce i jakieś gówno smarzy.
siwy dym, silny smrod, siny ranek!
kto by chciał się raczyć ten ma raczej przejebane...
pomyslałem, co za syf tuż po nocy...
niezle gówno musi być bo aż szczypie w oczy.
wiec ubralem się co kon wyskoczy,
opierdolę tych gówniaży - miałem sen proroczy.
patrze, a tu ida kumpla starzy.
stary usmiechnięty jakies gówno ma na twarzy.
babka idzie obok, bez komentarzy...
gowno jak ozdoba, chyba jej się podoba?!
wszedłem do sklepu kupić coś na sniadanie,
reklamie gówna przypatruje się na scianie.
łapię za chleb, jeb! i w kolejce staje,
sprzedawca jakies gówno ludziom wciąż sprzedaje...
co to? gowno blyszczy jak zloto.
może ja wydziwiam, ale zadziwia prostotą.
w koło lezy to-to. namacalne.
młode gówno, obok stare jak rysunki skalne.
dosc mam tego, mowie prosto:
konfontacja ta zakończy się ripostą
nie zakrztuszę się już tą oscią....
zburzą gówno w murze jak tą scianę nośną.
jak to zrobię? powiem grzecznie:
otóz ja ją wypierdolę wlasnorecznie.
wielką dziure - w murze gówna.
czerwony album to dla gówna będzie trumna.
posłuchaj tego jeśli wiesz o co biega:
pięć dla każdego, który gówno to dostrzega!
dAb ci sens dał, nie będę się już więcej znęcał,
i tak to zbyt gówniany temat jest żebym sie rokręcał
-
wtfwtf