0
0

Jest taki samotny dom Budka Suflera

eUderzył deszcz, wybuchła noDc, przy drodze pusaty dwór.              h 
W katederach drzew, w przyłbicach góDr wagnerowski ton.a                H 
Za witraża dziwnym szkłem pustych komnat chłód.
W szary pył rozbity czas, martwy, pusty dwór.
Dorzuecam drew, bo ogień zgasł, h7ciągle burza trwaa7.                  h 
Nagle seria barw i mnóstwo świec, ktoś na skrzypcach gra.
Gotyckie odrzwia chylą się i skrzypiąc suną w bok,
I beiała pani płynieh7, z nich, w brylantowaej mgle.               H 
Zawirował z nami dwór, rudych włosów płomień.
Nad górami lecę, lecę z nią, różę trzymam w dłoni,

hA poe nocy prGzychodzi dzień,e ah po burzy spokóje.
Nagle ptaki budzą mnie, tłukąc się do okien. x2

Znowu szary, pusty dom, gdzie schroniłem się,
I najmilsza z wszystkich, wszystkich mi, na witraża szkle.
Znowu w drogę, drogę trzeba iść, w życie się zanurzyć.
Chociaż w ręce jeszcze tkwi lekko zwiędła róża.

Lecz po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój.
Nagle ptaki budzą mnie, tłukąc się do okien.
Nagle ptaki budzą mnie, tłukąc się do okien.



Oceń to opracowanie
Ocena czytelników: Dobry 10 głosów
anonim
  • Anonimowy użytkownik
    Jaśko
    Nie seria, a feeria barw ;)
    Poza tym całkiem spoko opracowanie.

    · Zgłoś · 10 lat temu