Żaba tonie w betonie Czesław Śpiewa

Na peryferiach miasta,
gdzie asfalt trawą zarasta,
wzdłuż torów, gdzie pasą się konie,
szła żabka po świeżym betonie.
I wcale nie kumała
w jak wielkie się gówno wplątała.
I szła zamyślona dalej
środkiem stygnących alej.

Słońce dawało popalić,
królewicz nadchodził z oddali,
i cmoknąć chciał żabkę w łapkę,
lecz nie zdążył bo wpadła w pułapkę.
I tylko główka została na wierzchu,
więc ją cmoknął w tę główkę bez przeszkód i,
I królewna, nie żabka, w betonie
z królewiczem po kostki już tonie.

Lecz królewicz ją mocno przytulił
i się razem z betonu odkuli.


Oceń to opracowanie
Ocena czytelników: Doskonały 1 głos
Historia
Kontrybucje:
bibiak
bibiak
anonim