×
test environment
Weź, co się należy Grupa Operacyjna
Tekst piosenki
Weź, co się należy
[Zwr 1]
Uwikłani w tysiące zależności
Szukamy prawdy, szukamy miłości
Nigdy jutra nie możesz być pewien
Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego? Nie wiem…
Niby … tyle już wiemy
A ciągle… te same problemy
Piszę legendę, nie wiem, co będzie błędem
Nie wiem gdzie dojdę, nie wiem gdzie będę
Od kołyski, do trumny wieka
Ciągle szukam i ciągle czekam
Na to przeświadczenie
Że to ma znaczenie
Tyle tego było, tak szybko się działo
Niby tak dużo a ciągle za mało
Byłem zawodnikiem i byłem widzem
Życie – kocham cię i nienawidzę
[Refren]
Weź, co się należy, póki jeszcze chcesz
Póki jeszcze wierzysz, co należy weź.
Weź, co się należy, póki jeszcze chcesz
Póki jeszcze wierzysz, co należy weź.
[Zwr 2]
Minął sierpień i mamy wrzesień,
Nadejdzie zima, gdy minie jesień
Słońce zaszło, lecz wzejdzie rano
Mamy włóczęgę przez los pisaną.
Pora spalić za sobą mosty
Może jeszcze doczekamy się wiosny
Wanna łez i tony zawodu
Ja nie mam gdzie wracać, więc idę do przodu
Choć życie to seria niesmacznych żartów
Gnam jak szaleniec, na złamanie karku
Zostawiam… spaloną ziemię
Mam tylko… jedno marzenie
Mam dosyć głupoty i życia brudu
Pędzę przed siebie, nie oczekując cudu
Odnaleźć siebie, to najtrudniejsza sztuka
Nie wiem czy dam radę ale ciągle szukam!
[Zwr 1]
Uwikłani w tysiące zależności
Szukamy prawdy, szukamy miłości
Nigdy jutra nie możesz być pewien
Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego? Nie wiem…
Niby … tyle już wiemy
A ciągle… te same problemy
Piszę legendę, nie wiem, co będzie błędem
Nie wiem gdzie dojdę, nie wiem gdzie będę
Od kołyski, do trumny wieka
Ciągle szukam i ciągle czekam
Na to przeświadczenie
Że to ma znaczenie
Tyle tego było, tak szybko się działo
Niby tak dużo a ciągle za mało
Byłem zawodnikiem i byłem widzem
Życie – kocham cię i nienawidzę
[Refren]
Weź, co się należy, póki jeszcze chcesz
Póki jeszcze wierzysz, co należy weź.
Weź, co się należy, póki jeszcze chcesz
Póki jeszcze wierzysz, co należy weź.
[Zwr 2]
Minął sierpień i mamy wrzesień,
Nadejdzie zima, gdy minie jesień
Słońce zaszło, lecz wzejdzie rano
Mamy włóczęgę przez los pisaną.
Pora spalić za sobą mosty
Może jeszcze doczekamy się wiosny
Wanna łez i tony zawodu
Ja nie mam gdzie wracać, więc idę do przodu
Choć życie to seria niesmacznych żartów
Gnam jak szaleniec, na złamanie karku
Zostawiam… spaloną ziemię
Mam tylko… jedno marzenie
Mam dosyć głupoty i życia brudu
Pędzę przed siebie, nie oczekując cudu
Odnaleźć siebie, to najtrudniejsza sztuka
Nie wiem czy dam radę ale ciągle szukam!