×
test environment
Chwasty Hasiok
Tekst piosenki
To mogłem być ja. Po ulicy szedł młody człowiek. Gdzieś się spieszył, prawie biegł.
Nie zobaczył czterech w bramie, co czekali na znak; byli dobrze uzbrojeni każdy gnata miał.
To napad na kantor. Właściciel już wie, to ostatnie jego chwile - nie, nie mylił się.
Mieli gościa już na oku od tygodni dwóch; podlecieli: "dawaj kasę!", wystrzelili w brzuch,
Poprawili jeszcze w głowę - o tak, bum, bum! Na ulicy jest panika, wystraszony dziki tłum.
W samym centrum miasta zdarzyło się to, gdy przechodził przez ulice zobaczyli go.
Chłopak schował się do bramy choć nie widział nic, ale zbir sądził inaczej, nie pozwolił mu żyć.
Mógłby przecież potem zeznać i rozpoznać twarz, więc trzy kulki przyjacielu - pecha dzisiaj masz ...
A ja pytam się, kto zasłużył na śmierć?!
Ojca długo tak już nie ma, choć powinien być; wyszedł z pracy dwie godziny temu albo trzy.
A do domu jest kilometr, prawie jeden krok; matka w oknie wypatruje, ale przecież noc.
Mija czwarta już godzina, nagle dzwoni ktoś, drzwi otwiera - to nie ojciec, jakiś obcy gość.
Może pani ze mną jechać w celu rozpoznania zwłok? To formalna procedura, ktoś musi zrobić to.
Musi pani jednak wiedzieć, może ciężko być. Mąż jest tak zmasakrowany i cały we krwi.
Widać ślady okrucieństwa, kilkanaście ran. Szukamy motywów, czy długi miał?
Pan się myli, wiem napewno, to nie może być mój mąż. Przecież z nikim nie zadzierał, pracował wciąż
Nigdy nie pił, nie rozrabiał tak nie wiele chciał, Zawsze dobry, kochający, tak o dzieci dbał.
A ja pytam się, kto zasłużył na śmierć?!
Gdy bandziora kiedyś chwycą, system pójdzie w ruch, może dziesięć lat dostanie, wyjdzie po dwóch.
Każdy zbir się szkoli, żeby wiedzieć jak kraść, zabijać i gwałcić, gdy rozrywek brak.
To darmowa edukacja - każdy o tym wie. Telewizor, biblioteka, na widzeniach seks,br> Pełna micha i opieka przez okrągły rok - wymarzone to warunki, by planować skok.
Więc nie wychodź na ulicę, nie otwieraj drzwi, bo pewności nigdy nie ma - celem możesz być ty.
Oto twoje bezpieczeństwo darowane przez rząd, postępową koalicję, niezawisły sąd,
Komendantów policji opłacanych przez gang, bo dla tego towarzystwa jesteś chuja wart.
Oni prawo do życia dają dziś zygotom i bandytom a ty ziemię gryź!
A ja pytam się, kto zasłużył na śmierć?!
Nie zobaczył czterech w bramie, co czekali na znak; byli dobrze uzbrojeni każdy gnata miał.
To napad na kantor. Właściciel już wie, to ostatnie jego chwile - nie, nie mylił się.
Mieli gościa już na oku od tygodni dwóch; podlecieli: "dawaj kasę!", wystrzelili w brzuch,
Poprawili jeszcze w głowę - o tak, bum, bum! Na ulicy jest panika, wystraszony dziki tłum.
W samym centrum miasta zdarzyło się to, gdy przechodził przez ulice zobaczyli go.
Chłopak schował się do bramy choć nie widział nic, ale zbir sądził inaczej, nie pozwolił mu żyć.
Mógłby przecież potem zeznać i rozpoznać twarz, więc trzy kulki przyjacielu - pecha dzisiaj masz ...
A ja pytam się, kto zasłużył na śmierć?!
Ojca długo tak już nie ma, choć powinien być; wyszedł z pracy dwie godziny temu albo trzy.
A do domu jest kilometr, prawie jeden krok; matka w oknie wypatruje, ale przecież noc.
Mija czwarta już godzina, nagle dzwoni ktoś, drzwi otwiera - to nie ojciec, jakiś obcy gość.
Może pani ze mną jechać w celu rozpoznania zwłok? To formalna procedura, ktoś musi zrobić to.
Musi pani jednak wiedzieć, może ciężko być. Mąż jest tak zmasakrowany i cały we krwi.
Widać ślady okrucieństwa, kilkanaście ran. Szukamy motywów, czy długi miał?
Pan się myli, wiem napewno, to nie może być mój mąż. Przecież z nikim nie zadzierał, pracował wciąż
Nigdy nie pił, nie rozrabiał tak nie wiele chciał, Zawsze dobry, kochający, tak o dzieci dbał.
A ja pytam się, kto zasłużył na śmierć?!
Gdy bandziora kiedyś chwycą, system pójdzie w ruch, może dziesięć lat dostanie, wyjdzie po dwóch.
Każdy zbir się szkoli, żeby wiedzieć jak kraść, zabijać i gwałcić, gdy rozrywek brak.
To darmowa edukacja - każdy o tym wie. Telewizor, biblioteka, na widzeniach seks,br> Pełna micha i opieka przez okrągły rok - wymarzone to warunki, by planować skok.
Więc nie wychodź na ulicę, nie otwieraj drzwi, bo pewności nigdy nie ma - celem możesz być ty.
Oto twoje bezpieczeństwo darowane przez rząd, postępową koalicję, niezawisły sąd,
Komendantów policji opłacanych przez gang, bo dla tego towarzystwa jesteś chuja wart.
Oni prawo do życia dają dziś zygotom i bandytom a ty ziemię gryź!
A ja pytam się, kto zasłużył na śmierć?!