×
test environment
Jedziemy na mecz Hasiok
Tekst piosenki
Jedziemy na mecz, pociąg pełen kibiców
Jedziemy, no jedziemy zrobić dym do stolicy
Mecz międzypaństwowy, będą wszystkie kluby
Najlepsza okazja do dobrej rozruby
Pijemy sobie winko a tu wchodzi jakiś kretyn
I mówi, no mówi by pokazać mu bilety
To ostatnie słowa jakie powiedział
Odurzony kopem opuścił nasz przedział
Stoimy w korytarzu, nikt tędy nie przejdzie
I rządzimy pociągiem nikt tu nie wejdzie
Rozmawiamy o składach, pijemy dalej wino
Wsiadł do pociągu jakiś frajer z dziewczyną
I tak się nachalnie między nas ryli
Jakby chcieli, sami chcieli byśmy im wdupczyli
Załatwił to Buli bo stał pierwszy z brzegu
Wyjebał ich z pociągu w pełnym biegu!
Jedziemy na mecz i troche ze znudzenia
Wyrywamy świetlówki, lejemy na siedzenia
Następnie naszym starym zwyczajem
Tłuczemy butelki, malujemy wagon sprajem
Lecz nikt z nas niezauważył w pore
Dwudziestu chłopców co stali przy torach
Wrogie drużyny są wiernymi kibicami
Wyjebali nam w nim wszystkie szyby kamieniami
No i huj, wszędzie nas witają
Na każdej stacji haja za hają
To podziwu godne i całkiem niesłychane
Nikt nas nie lubi wszędzie mamy przejebane
Na podłodze charczy zakrwawiony siwy
Obok niego kapel w zasadzie nieżywy
Może on poruszać już tylko ustami
Oto weterani bitwy śmietnikami
Całe miasto sterroryzowane
Nikt nam nie podskoczy, jesteśmy panami
Gliny też się boją, siedzą na komendzie
I myślą kurwa jakoś to będzie
Dzisiaj kibice robią dym w stolicy
Stoczniowcy przy nas to jak dzieci w piaskownicy
Na stadionie jest pięknie poprostu przejebane
Latają nad głową ławki wyrwane
Zawsze tak jest, za każdym razem
Szczują nas psami, chcą otruć gazem
Ale nikt z nas nie pęka, każdy jest twardy
Lecą na murawe butelki i petardy
Ogólna jebanka i kupa krzyku
Chyba mecz się już skończył, nieznam kurwa wyniku
Ale to niważne napewno przejebali
Wracamy spowrotem, a pociąg sie pali!
Jedziemy, no jedziemy zrobić dym do stolicy
Mecz międzypaństwowy, będą wszystkie kluby
Najlepsza okazja do dobrej rozruby
Pijemy sobie winko a tu wchodzi jakiś kretyn
I mówi, no mówi by pokazać mu bilety
To ostatnie słowa jakie powiedział
Odurzony kopem opuścił nasz przedział
Stoimy w korytarzu, nikt tędy nie przejdzie
I rządzimy pociągiem nikt tu nie wejdzie
Rozmawiamy o składach, pijemy dalej wino
Wsiadł do pociągu jakiś frajer z dziewczyną
I tak się nachalnie między nas ryli
Jakby chcieli, sami chcieli byśmy im wdupczyli
Załatwił to Buli bo stał pierwszy z brzegu
Wyjebał ich z pociągu w pełnym biegu!
Jedziemy na mecz i troche ze znudzenia
Wyrywamy świetlówki, lejemy na siedzenia
Następnie naszym starym zwyczajem
Tłuczemy butelki, malujemy wagon sprajem
Lecz nikt z nas niezauważył w pore
Dwudziestu chłopców co stali przy torach
Wrogie drużyny są wiernymi kibicami
Wyjebali nam w nim wszystkie szyby kamieniami
No i huj, wszędzie nas witają
Na każdej stacji haja za hają
To podziwu godne i całkiem niesłychane
Nikt nas nie lubi wszędzie mamy przejebane
Na podłodze charczy zakrwawiony siwy
Obok niego kapel w zasadzie nieżywy
Może on poruszać już tylko ustami
Oto weterani bitwy śmietnikami
Całe miasto sterroryzowane
Nikt nam nie podskoczy, jesteśmy panami
Gliny też się boją, siedzą na komendzie
I myślą kurwa jakoś to będzie
Dzisiaj kibice robią dym w stolicy
Stoczniowcy przy nas to jak dzieci w piaskownicy
Na stadionie jest pięknie poprostu przejebane
Latają nad głową ławki wyrwane
Zawsze tak jest, za każdym razem
Szczują nas psami, chcą otruć gazem
Ale nikt z nas nie pęka, każdy jest twardy
Lecą na murawe butelki i petardy
Ogólna jebanka i kupa krzyku
Chyba mecz się już skończył, nieznam kurwa wyniku
Ale to niważne napewno przejebali
Wracamy spowrotem, a pociąg sie pali!