×
test environment
Bal Kreślarzy Kult
Tekst piosenki i chwyty na gitarę
-
13 ulubionych
Bal kreślarzy
słowa: Staszek Staszewski
muzyka: Staszek Staszewski
z płyty: Tata Kazika
Patrz płynie kolorowych świateł nad Sekwaną sznur d,A,d
W dolinie grzmi Paryża nocny śpiew jak świerszczy chór D,g,d,A,d
Jak noże czarne ostrza dachów kroją nieba tło D,g,d,A,d
W nich okno lśni, tam jak i Ty ktoś spać nie może d,A,d
Dziś w chambre de bone bal kreślarzy
Każdy wytworny jest jak lord
Nikt dnia im wspomnieć się nie waży
Ni pracy, praca - chamski sport A,d
Odbijaj flaszkę, żądź nie kiełznaj
Na orbitę wszyscy wraz
Bo gdy tak człek od rana pełza
To wieczór spędzić chce wśród gwiazd A,d
I Ty tu jesteś, Ty o rękach C,F
Co tak gotycki mają rys C,F
I piękna jesteś jak jutrzenka D,g
W swoich sukienkach z marche au puces E,A
Chciałbym się zbliżyć ukochana
Wprost w uszko nucić Ci mój śpiew
Cóż kiedy leżysz na dwóch panach
A między nami kran i zlew A,d
Któż umie tak jak Polak mówiąc milczeć, milcząc pić
Tak szumieć, tak o słowo jedno zaraz w mordę bić
Ech biada, te gotyckie ręce znów nie tam gdzie trza
Darujcie mi wybite drzwi łbem żabojada
Dziś w chambre de bone draka w sali
Znowu z lokalem będzie źle
Cóż gdy żabojad się napali
To zawsze może nadziać się
Co mi ich franki, ich ostrygi
Wywiozłem z Polski com tam miał
I zawsze mogę bez fatygi
Przygrzmocić temu co bym chciał
Cóż z tego, że wybiegła za nim
Że mu w banioli skleją łeb
Cóż, że dla niego zdejmie stanik
Ja mam swój cios on tylko sklep
Więc wolę zrzec się mych karesów
I z wami moją whisky pić
Na całe życie bez adresu
Ale z imieniem własnym być
Cóż z tego, że wybiegła za nim
Każdy urządzić się jest rad
I bierze on ten towar tani
A mój jest przecież cały świat
Więc jeszcze seta, znakomicie
Padniemy, ale zgódźmy się
Że z tylu różnych dróg przez życie
Każdy ma prawo wybrać źle
słowa: Staszek Staszewski
muzyka: Staszek Staszewski
z płyty: Tata Kazika
Patrz płynie kolorowych świateł nad Sekwaną sznur d,A,d
W dolinie grzmi Paryża nocny śpiew jak świerszczy chór D,g,d,A,d
Jak noże czarne ostrza dachów kroją nieba tło D,g,d,A,d
W nich okno lśni, tam jak i Ty ktoś spać nie może d,A,d
Dziś w chambre de bone bal kreślarzy
d
Każdy wytworny jest jak lord
d
Nikt dnia im wspomnieć się nie waży
g
Ni pracy, praca - chamski sport A,d
Odbijaj flaszkę, żądź nie kiełznaj
d
Na orbitę wszyscy wraz
d
Bo gdy tak człek od rana pełza
g
To wieczór spędzić chce wśród gwiazd A,d
I Ty tu jesteś, Ty o rękach C,F
Co tak gotycki mają rys C,F
I piękna jesteś jak jutrzenka D,g
W swoich sukienkach z marche au puces E,A
Chciałbym się zbliżyć ukochana
d
Wprost w uszko nucić Ci mój śpiew
d
Cóż kiedy leżysz na dwóch panach
g
A między nami kran i zlew A,d
Któż umie tak jak Polak mówiąc milczeć, milcząc pić
Tak szumieć, tak o słowo jedno zaraz w mordę bić
Ech biada, te gotyckie ręce znów nie tam gdzie trza
Darujcie mi wybite drzwi łbem żabojada
Dziś w chambre de bone draka w sali
Znowu z lokalem będzie źle
Cóż gdy żabojad się napali
To zawsze może nadziać się
Co mi ich franki, ich ostrygi
Wywiozłem z Polski com tam miał
I zawsze mogę bez fatygi
Przygrzmocić temu co bym chciał
Cóż z tego, że wybiegła za nim
Że mu w banioli skleją łeb
Cóż, że dla niego zdejmie stanik
Ja mam swój cios on tylko sklep
Więc wolę zrzec się mych karesów
I z wami moją whisky pić
Na całe życie bez adresu
Ale z imieniem własnym być
Cóż z tego, że wybiegła za nim
Każdy urządzić się jest rad
I bierze on ten towar tani
A mój jest przecież cały świat
Więc jeszcze seta, znakomicie
Padniemy, ale zgódźmy się
Że z tylu różnych dróg przez życie
Każdy ma prawo wybrać źle