brooklyńska rada żydów Kult

Ajjaj...
Na granicy między bożnicami zebrała się Rada Rozumnych:
co począć, by młodzi zaczęli, jak kiedyś, zachodzić do domów świątynnych,
by starsi nie stali pod deszczem, co lunął ze wszystkich zebranych wstydów?
Będzie to krótka opowieść o Brooklyńskiej Radzie Żydów.

Łąka na niebie się kończy, ja tańczę, tańczę na słońcu,
słowo, na które czekałem, padło z twoich ust w końcu.
Tańczę, ja tańczę na łące, przecież łąka, to słońce,
mądrze świat został stworzony, dzięki za to Ci, Ojcze...

/ w s t a w k a /

Ajjajajaj...
"Młodzi chcą czegoś zupełnie innego od tego, co chcieliby starsi" -
stary rabin tak mówił, przyklasnęli mu wszyscy niemalże.
"Młodzi świat inny dostają, niźli starsi dostali" -
teraz oklaski rozległy się nawet z najdalszej części sali

A łąka na niebie się kończy, ja tańczę, tańczę na słońcu. . .

/ w s t a w k a /

Ajjajajaj...
Co na Williamsburgu tak mało młodzieży zaszczyca wizytą swoją Pana
Dla nich ktoś wielki, to Bestie Boys czy nawet czasem muzyka czarna (ajwaj!)
Mogliście słuchać, co wam mówili, dotrzymać też było z nimi umów,
kiedy rozmawiać z wami chcieli jeszcze - radziła Brooklyńska Rada Żydów...

A łąka na niebie się kończy, ja tańczę, tańczę na słońcu. . .

/ w s t a w k a /

Łąka na niebie się kończy, ja tańczę, tańczę na słońcu. . . / do wyciszenia


Oceń to opracowanie
Ocena czytelników: Doskonały 1 głos
Historia
Kontrybucje:
Luelle
Luelle
anonim