Szał niebieskich ciał Maanam

saturn zimnem ziemię smaga
lód się w moje serce wkrada
w oku chętnie się sadowi
i marzenia moje chłodzi

czas od pięt mnie cicho zjada
truchtem biegnie do sąsiada
gasi blaski dusi słowa
radość do rękawa chowa

patrzę w lustro na przyjaciół
jacyś mniejsi pokorniejsi
w półuśmiechach w półmarzeniach
w gestach słowach bez znaczenia

życie płynie bez pośpiechu
bez uśmiechu i bez grzechu
bez smutku strachu bez radości
bez nienawiści bez miłości

a planety szaleją szaleją szaleją
i śmieją się śmieją się śmieją...


Oceń to opracowanie
Ocena czytelników: Niczego sobie 7 głosów
Historia
Kontrybucje:
Jakub
Jakub
anonim