×
test environment
Mówiłaś mi...(Młody x Miszel Blend) O.S.T.R x Fokus x Kękę
Tekst piosenki
Mówiłaś mi, że mam się zmienić,
Lecz jak to zrobić gdy od lat sami jesteśmy w sobie uwięzieni,
Komu mam wierzyć, co nazwać zaufaniem,
Czym jest - honor, szacunek, duma, prawda ponad prawem,
Nasza, Wieża Babel, problemów Himalaje,
Hipokryzja co nam żyć bez systemu nie daje,
Witaj w teatrze lalek - elita w pierwszych rzędach,
Choć wiedzę to my mamy, ale w cudzych rękach,
Prawda `debeściak`, ty o tym wiesz najlepiej:
Głupoty to tu możesz kupić nawet jak chcesz w sklepie,
Sprzedawca Cię poklepie po ramieniu, bo ty płacisz,
Jak chcesz mamy w promocji tu kopa w dupę gratis ( ał ).
Mówiłaś mi o marnotrawstwie -
A żebym patrząc w talerz miał w myślach Somalię - zawsze,
Jest ktoś to pragnie tego bardziej, od Ciebie,
Ile szczęścia może dać jedna chmura na niebie...
Czysty chillout umila nam czysta tequila
Zapach grilla, tylko Ty i ja, i ta chwila mija
To nasza chwila, czyli czyjaś, nie niczyja
To nasza miłość i przyjaźń, ogłaszam i popijam
Chodź, zobaczmy wszystko to, co w telewizji
Teraz jest lato i nie piździ, chodź oczyścić myśli
Chodź, zobaczmy świat na własne oczy
Po czym chodźmy nabrać mocy i zobaczyć niebo w nocy
Mówię chodźmy, świat nas zaskoczy, uwierz
Czas, który nas przytłoczył przetańczymy w klubie
Mam w dupie czas, mam go na przegubie, to go nie zgubię
A lubię nas, to po pierwsze, a po drugie
GPS aktualizuje mapę
Pieprzyć stres, jedziemy z tym tematem
Wiesz jak jest, tak jest tylko latem
Weź ją gdzieś, zostawcie pustą chatę.
Duże oczy jak Amelii, Śmieją się na ogół
Wszystko pozór, Prawda kiedy patrzysz z boku
Fakty inne, a z faktami nie dyskutuj
Idź się zrób, spij, spal, Tylko wtedy spokój
Dalszy część tej opowiastki, Teraz słuchaj, patrz
Wstykujesz hotel w nawigacji, Jedziesz ukraść czas
Z daleka od własnych obiekcji, Tylko ty i ja
Bardzo to mnie nie zależy. Ile czekać mam?
Lepiej rusz tym, tak jak umiesz, zrób mi
Tak jak lubię uśnij, gdy ja usnę Nic nie powiem
Tamte kurwy się nie liczą Żadne - się nie liczą
Wszystkie - się nie liczą. Tobie pierwszej mówię
Wierz mi z mojej strony rzadki gest
Żebym się prosił o kobietę którą chciałbym mieć
Ale dla ciebie rzucę wszytko dziś, jasne?
Dobra trochę świrowałem Znowu mówię w kit, znasz mnie
Lecz jak to zrobić gdy od lat sami jesteśmy w sobie uwięzieni,
Komu mam wierzyć, co nazwać zaufaniem,
Czym jest - honor, szacunek, duma, prawda ponad prawem,
Nasza, Wieża Babel, problemów Himalaje,
Hipokryzja co nam żyć bez systemu nie daje,
Witaj w teatrze lalek - elita w pierwszych rzędach,
Choć wiedzę to my mamy, ale w cudzych rękach,
Prawda `debeściak`, ty o tym wiesz najlepiej:
Głupoty to tu możesz kupić nawet jak chcesz w sklepie,
Sprzedawca Cię poklepie po ramieniu, bo ty płacisz,
Jak chcesz mamy w promocji tu kopa w dupę gratis ( ał ).
Mówiłaś mi o marnotrawstwie -
A żebym patrząc w talerz miał w myślach Somalię - zawsze,
Jest ktoś to pragnie tego bardziej, od Ciebie,
Ile szczęścia może dać jedna chmura na niebie...
Czysty chillout umila nam czysta tequila
Zapach grilla, tylko Ty i ja, i ta chwila mija
To nasza chwila, czyli czyjaś, nie niczyja
To nasza miłość i przyjaźń, ogłaszam i popijam
Chodź, zobaczmy wszystko to, co w telewizji
Teraz jest lato i nie piździ, chodź oczyścić myśli
Chodź, zobaczmy świat na własne oczy
Po czym chodźmy nabrać mocy i zobaczyć niebo w nocy
Mówię chodźmy, świat nas zaskoczy, uwierz
Czas, który nas przytłoczył przetańczymy w klubie
Mam w dupie czas, mam go na przegubie, to go nie zgubię
A lubię nas, to po pierwsze, a po drugie
GPS aktualizuje mapę
Pieprzyć stres, jedziemy z tym tematem
Wiesz jak jest, tak jest tylko latem
Weź ją gdzieś, zostawcie pustą chatę.
Duże oczy jak Amelii, Śmieją się na ogół
Wszystko pozór, Prawda kiedy patrzysz z boku
Fakty inne, a z faktami nie dyskutuj
Idź się zrób, spij, spal, Tylko wtedy spokój
Dalszy część tej opowiastki, Teraz słuchaj, patrz
Wstykujesz hotel w nawigacji, Jedziesz ukraść czas
Z daleka od własnych obiekcji, Tylko ty i ja
Bardzo to mnie nie zależy. Ile czekać mam?
Lepiej rusz tym, tak jak umiesz, zrób mi
Tak jak lubię uśnij, gdy ja usnę Nic nie powiem
Tamte kurwy się nie liczą Żadne - się nie liczą
Wszystkie - się nie liczą. Tobie pierwszej mówię
Wierz mi z mojej strony rzadki gest
Żebym się prosił o kobietę którą chciałbym mieć
Ale dla ciebie rzucę wszytko dziś, jasne?
Dobra trochę świrowałem Znowu mówię w kit, znasz mnie