×
test environment
Żyć Chwilą (KuKiS Blend) O.S.T.R. x Małpa x W.E.N.A.
Tekst piosenki
[O.S.T.R]
Rakotwórczy jak szlugi nasze życie,
nie zmienie tego wiem, zaciągam się i idę,
Gniew powraca do liter, nie wiesz jak szczerym być,
bo ludzie nie wierzą ludziom, a chcą uwierzyć w przyszłość.
Iść na skróty, niektórzy życie by oddali życie,
za silnik w jajach i siedmiomilowe buty,
Nie wszystko można kupić, bo nie wszystko ma cene,
paradoksalnie możesz zmierzyć liczbą sam siebie.
Jakie rymy, co jak reggae wciąz wybijają puls,
w głowie rym, tworzy ziemie widzianą u stóp,
To nie historie na sprzedaż, gdzie ilość siłą trendu,
każdy wers tu popiera szczera miłość do blendu.
Prosta kwestia wyboru by przetrwać,
wnosimy sobą 100% honoru do piekła,
Nie zabronisz mi pisać o tym co w naszych myślach,
odbierając mi życie, nie zdołasz zabić pisma.
Zaciągnij się tym z rymami skrętem,
choć życie jest krótkie, bywa chwilami piękne,
Żyjąc chwilami wiem, że łatwo odlecieć,
bo wiem co jest fikcją, a co prawdą o świecie.
[Małpa]
Przez odrobinę stuffu tutaj żyje w strachu co drugi z nas
I nie w tym rzecz czy u chłopaków spłacić długi na czas
To przed czym strzec chce nas państwa aparat
Ponad to gówno się wznieść wciąż nam pozwala
Z nikim nigdy nie ustalam treści tych depeszy nawet
Najlepszym dupom w klasie nie pozwalam zerkać w zeszyt
Rozszczepiam pluton w chacie na blacie biurka
Stamtąd to, bracie, promieniuje na podwórka (yo)
I nawet gdy bitwy rezultat dziś jest korzystny
wszyscy trwajcie na posterunkach
Bo wpadnie wróg wam odebrać to co wasze
On zawsze staje u wrót, gdy się go tam nie spodziewacie
Choć przekroczyłem próg białego domu
Nie znajdziesz śladów stóp naprzeciwko mikrofonu
Odbieram sygnał Geronimo E-KIA
Lecz nasze cele nie kryją się na pustyniach
[W.E.N.A]
Czas zamknął za mną niejedne drzwi, napisał im epilog
Skurwysyny myślą, że nie muszę robić nic i żyję chwilą
Skupiam się tylko na tym, by mile minął każdy dzień
Nie mam ich problemów, więc idę przez życie płynąc
Gdzie jest pilot, pytam tylko z kanapy jej
Żyję marzeniem, szybko nie zobaczysz mnie
Mam dla swoich braci gest
Żyję marzeniem, szybko nie zobaczysz mnie
Szybko sny zbliżają się do koszmarów
Jak nie wierzysz, to się ze mną zamień albo o dwa złote załóż
Moja praca, którą trochę szanuj
Nie mam nic poza nią, może oprócz odrobiny potencjału
Obok mnie niewielu ją wypracowało
Mimo tego czuję czasem, że piłuję swoją gałąź
Ale dopóki mam czym się zająć
Nie przeraża mnie, że gdy budzę się, widzę to samo
Rakotwórczy jak szlugi nasze życie,
nie zmienie tego wiem, zaciągam się i idę,
Gniew powraca do liter, nie wiesz jak szczerym być,
bo ludzie nie wierzą ludziom, a chcą uwierzyć w przyszłość.
Iść na skróty, niektórzy życie by oddali życie,
za silnik w jajach i siedmiomilowe buty,
Nie wszystko można kupić, bo nie wszystko ma cene,
paradoksalnie możesz zmierzyć liczbą sam siebie.
Jakie rymy, co jak reggae wciąz wybijają puls,
w głowie rym, tworzy ziemie widzianą u stóp,
To nie historie na sprzedaż, gdzie ilość siłą trendu,
każdy wers tu popiera szczera miłość do blendu.
Prosta kwestia wyboru by przetrwać,
wnosimy sobą 100% honoru do piekła,
Nie zabronisz mi pisać o tym co w naszych myślach,
odbierając mi życie, nie zdołasz zabić pisma.
Zaciągnij się tym z rymami skrętem,
choć życie jest krótkie, bywa chwilami piękne,
Żyjąc chwilami wiem, że łatwo odlecieć,
bo wiem co jest fikcją, a co prawdą o świecie.
[Małpa]
Przez odrobinę stuffu tutaj żyje w strachu co drugi z nas
I nie w tym rzecz czy u chłopaków spłacić długi na czas
To przed czym strzec chce nas państwa aparat
Ponad to gówno się wznieść wciąż nam pozwala
Z nikim nigdy nie ustalam treści tych depeszy nawet
Najlepszym dupom w klasie nie pozwalam zerkać w zeszyt
Rozszczepiam pluton w chacie na blacie biurka
Stamtąd to, bracie, promieniuje na podwórka (yo)
I nawet gdy bitwy rezultat dziś jest korzystny
wszyscy trwajcie na posterunkach
Bo wpadnie wróg wam odebrać to co wasze
On zawsze staje u wrót, gdy się go tam nie spodziewacie
Choć przekroczyłem próg białego domu
Nie znajdziesz śladów stóp naprzeciwko mikrofonu
Odbieram sygnał Geronimo E-KIA
Lecz nasze cele nie kryją się na pustyniach
[W.E.N.A]
Czas zamknął za mną niejedne drzwi, napisał im epilog
Skurwysyny myślą, że nie muszę robić nic i żyję chwilą
Skupiam się tylko na tym, by mile minął każdy dzień
Nie mam ich problemów, więc idę przez życie płynąc
Gdzie jest pilot, pytam tylko z kanapy jej
Żyję marzeniem, szybko nie zobaczysz mnie
Mam dla swoich braci gest
Żyję marzeniem, szybko nie zobaczysz mnie
Szybko sny zbliżają się do koszmarów
Jak nie wierzysz, to się ze mną zamień albo o dwa złote załóż
Moja praca, którą trochę szanuj
Nie mam nic poza nią, może oprócz odrobiny potencjału
Obok mnie niewielu ją wypracowało
Mimo tego czuję czasem, że piłuję swoją gałąź
Ale dopóki mam czym się zająć
Nie przeraża mnie, że gdy budzę się, widzę to samo