0
0

Nietykalni Papa Dance

gdy razem szli obięci w pół a d
tak nietykalni jak profil chmur F C
w jej oczach żar i ogień w nim C a d
gdy nietykalni przez miasto szli F C
mieli świat u swych stóp C a
głowy pośród chmur te obłoki niosły ich G F e
setki spojżeń złych a e



ciężkich jak tony słów F



chciały ściągnąć ich dół e G



gromił ich zimny wzrok


kobie w kwiecie lat


gdy tak piękni zwiewni szli


miłość lustrem jest


w nim sie odbija nasz


podziw smutek i gniew




cóż scena jakich sto


kto zwyciężył szare tło


z nich wspomnień ledwie garść


kurz to nie popiół z cieniem szans


zerwij płaszcz ramieniem otul ją


wróć w relację sam na sam


znam w mieście tyle miejsc


dla nietykalnych jak wy




znów idą spójrz objęci w pół



tak nie tykalni jak profil chmur


w jej oczach żar i ogień w nim


tak nietykalni jak nasze sny



znowu świat jest u stóp


głowy pośród chmur to obłoki niosą nas


zanim przyjdzie znów


deszczem opadać w dół


w śród pretensji i skarg


mocno chwyć moją dłoń


włosy rzuć na wiatr


cały świat jest dzisiaj w nas


śmiało wychodź z mgły


spróbuj przez chwilę być


nietykalnym jak my


Oceń to opracowanie
Ocena czytelników: Dobry 4 głosy
Historia
Kontrybucje:
dareks
dareks
anonim