Kochana Renata Przemyk


Nie muszę pytać czy otworzyszBo wiem że jeśli zjawię sięTo w progu będziesz staćI zdejmę płaszcz podszyty lękiemGdy przy mnie i przy nikim więcejTwoja jasna twarzDajesz mi niepokorne myśli i niepokojeTyle ich wciąż maszKochanaNie myśl, że nie miniemy nigdy sięChoć łatwiej razem iść pod wiatrPodtrzymywałaś moją głowęNie roztrzaskałam skroniO podłogę - póki coPrzed snem wypowiedz moje imięPrzybęde wraz ze świtemProszę nie śpij - jestem już Nie muszę pytać czy otworzyszBo wiem że jeśli zjawię sięTo w progu będziesz staćI zdejmę płaszcz podszyty lękiemGdy przy mnie i przy nikim więcejTwoja jasna twarzDajesz mi niepokorne myśli i niepokojeTyle ich wciąż maszKochanaNie myśl, że nie miniemy nigdy sięChoć łatwiej razem iść pod wiatrPodtrzymywałaś moją głowęNie roztrzaskałam skroniO podłogę - póki coPrzed snem wypowiedz moje imięPrzybęde wraz ze świtemProszę nie śpij - jestem już


Oceń to opracowanie
anonim