×
test environment
Loaded - Naładowany Ricky Martin
Tekst piosenki
Załadowałem parę świetnych rzeczy
By zobaczyć, co ona czuje
Szybciej niż Sosa wykonujący pełne okrążenie
Pokażę jej co nieco, tak, tak
Spójrzcie na nią teraz
Chce przejąć kierownicę
Mówi 'ty brudny psie'
'Chcesz zatańczyć i zanieść trofeum do domu'
Dlaczego, och, dlaczego podejmuję tą grę
Tyle już razy to przeszedłem
Zmiecie moje serce
I mój wzrok zmiecie też
Pamiętasz, jacy byliśmy
Pamiętasz letnie dni
Czasami czuję się, jakbym tonął, tonął
Krocz jak naładowany gość (tonę, tonę)
Przyjmij wstrząs, wstrząs, wstrząs, wstrząs duszy (tonę, tonę)
Poruszaj się jak trzeba, kołysz się jak rzemień
I kontynuuj swoje pląsy, mała, aż nadejdzie świt
Załaduj rakietę, poraź i kołysz nią, dopóki nie padniesz
Przyjmuj wstrząs, przyjmuj wstrząs i nie przestawaj
Załadowany od zmierzchu do świtu
Ciekaw jestem, co ona czuje
Tańczę z moją miłością
Siedząc i czekając na, tak, tak
Eksplodowała zasłona dymna
Czerwona szminka i wysokie obcasy
Spójrzcie na nią teraz
Chce tańczyć i zabrać trofeum do domu
Dlaczego och dlaczego podejmuję tą grę
Tyle już razy to przeszedłem
Zmiecie moje serce
I mój wzrok zmiecie też
Pamiętasz, jacy byliśmy
Pamiętasz letnie dni
Czasami czuję się, jakbym tonął, tonął
Krocz jak naładowany gość (tonę, tonę)
Przyjmij wstrząs, wstrząs, wstrząs, wstrząs duszy (tonę, tonę)
Poruszaj się jak trzeba, kołysz się jak rzemień
I kontynuuj swoje pląsy, mała, aż nadejdzie świt
Załaduj rakietę, poraź i kołysz nią, dopóki nie padniesz
Przyjmuj wstrząs, przyjmuj wstrząs i nie przestawaj
Pamiętasz, jacy byliśmy
Pamiętasz letnie dni
Czasami czuję się, jakbym tonął, tonął
Krocz jak naładowany gość (tonę, tonę)
Przyjmij wstrząs, wstrząs, wstrząs, wstrząs duszy (tonę, tonę)
Poruszaj się jak trzeba, kołysz się jak rzemień
I kontynuuj swoje pląsy, mała, aż nadejdzie świt
Załaduj rakietę, poraź i kołysz nią, dopóki nie padniesz
Przyjmuj wstrząs, przyjmuj wstrząs i nie przestawaj
Krocz jak naładowany gość (mów jak gazombadam)
Przyjmij wstrząs, wstrząs, wstrząs, wstrząs duszy (tonę, tonę)
(wśliznąłem się w szaleństwo jak w słodką wodę kolońską)
Poruszaj się jak trzeba, kołysz się jak rzemień
I kontynuuj swoje pląsy, mała, aż nadejdzie świt
Załaduj rakietę, poraź i kołysz nią, dopóki nie padniesz
Przyjmuj wstrząs, przyjmuj wstrząs i nie przestawaj