×
test environment
Ballada R Ryszard Rynkowski
-
1 ocena
-
1 ocena
Byłem ptakiem na mostach,
Co się w niebo chce dostać
I spadłem z hukiem aż na dno.
Byłem światła grą, cieniem,
Obcym w lustrze imieniem
I pytałem lustra : To jest kto ?
Ale nawet u rozpaczy czarnych drzwi
Powtarzałem w duchu : Panie, dzięki Ci
W domach nocy i w nawach,
Byle szczęścia móc zaznać,
Byłem siebie gotów wyrzec się.
I wracałem nad ranem,
W pustym ciele spal zamęt,
A zabawki mną bawiły się.
Ale nawet na klęczniku ciężkich dni
Powtarzałem w duchu : Panie, dzięki Ci
Byłem tam, gdzie duch ziemi
Chytrze bawi się nami,
Mówi : Zobacz, możesz zdobyć świat !
Biegłem po dotyk dłoni,
Po paproci kwiat, po nic,
Teraz nagle mam 50 lat.
Ale póki nie braknie nowych dni
Będę mówił w duchu : Panie, dzięki Ci
Co się w niebo chce dostać
I spadłem z hukiem aż na dno.
Byłem światła grą, cieniem,
Obcym w lustrze imieniem
I pytałem lustra : To jest kto ?
Ale nawet u rozpaczy czarnych drzwi
Powtarzałem w duchu : Panie, dzięki Ci
W domach nocy i w nawach,
Byle szczęścia móc zaznać,
Byłem siebie gotów wyrzec się.
I wracałem nad ranem,
W pustym ciele spal zamęt,
A zabawki mną bawiły się.
Ale nawet na klęczniku ciężkich dni
Powtarzałem w duchu : Panie, dzięki Ci
Byłem tam, gdzie duch ziemi
Chytrze bawi się nami,
Mówi : Zobacz, możesz zdobyć świat !
Biegłem po dotyk dłoni,
Po paproci kwiat, po nic,
Teraz nagle mam 50 lat.
Ale póki nie braknie nowych dni
Będę mówił w duchu : Panie, dzięki Ci