×
test environment
Za tych, co kochają nas Ryszard Rynkowski
-
-
1 ocena
Gdy mnie nagle wezwał Pan,
Stałem u niebieskich bram.
Pan wyciągnął teczkę mą,
A mną zaczął szarpać strach.
Pan przeczytał kilka stron,
No i tak odezwał się:
-Tyle tutaj dobrych słów
Od tych, co kochali Cię.
Będziesz wieczną radość miał,
Wchodź za bramę będziesz dla nas grał!
Wtedy ja, nie wiedząc skąd,
Tak palnąłem w oczy Mu:
- Panie, byłem przecież zły,
Próżny, chciwy, szkoda słów!
A On na to: - synu mój,
Błędów narobiłeś w bród.
Ale za nie piłeś, więc…
Żeś wytrzymał, istny cud!
Będziesz wieczną radość miał,…
Jaki sens historii tej?
W mig wyjaśnię ci to.
Człowiek wtedy jest coś wart,
Jeśli kochają go!
Zatem, gdy Cię wezwie Pan,
Jutro lub za dwadzieścia lat.
Choćbyś był największy drań,
Ty spokojnie przed nim stań.
Lecz od dziś każdego dnia
Musisz wznosić choćby raz,
Patrząc w oczy, toast ten:
Za tych, co kochają nas!
Zatem wznośmy, co dzień, choćby raz,
Toast za tych, co kochają nas!
Za tych, co kochają nas!
Stałem u niebieskich bram.
Pan wyciągnął teczkę mą,
A mną zaczął szarpać strach.
Pan przeczytał kilka stron,
No i tak odezwał się:
-Tyle tutaj dobrych słów
Od tych, co kochali Cię.
Będziesz wieczną radość miał,
Wchodź za bramę będziesz dla nas grał!
Wtedy ja, nie wiedząc skąd,
Tak palnąłem w oczy Mu:
- Panie, byłem przecież zły,
Próżny, chciwy, szkoda słów!
A On na to: - synu mój,
Błędów narobiłeś w bród.
Ale za nie piłeś, więc…
Żeś wytrzymał, istny cud!
Będziesz wieczną radość miał,…
Jaki sens historii tej?
W mig wyjaśnię ci to.
Człowiek wtedy jest coś wart,
Jeśli kochają go!
Zatem, gdy Cię wezwie Pan,
Jutro lub za dwadzieścia lat.
Choćbyś był największy drań,
Ty spokojnie przed nim stań.
Lecz od dziś każdego dnia
Musisz wznosić choćby raz,
Patrząc w oczy, toast ten:
Za tych, co kochają nas!
Zatem wznośmy, co dzień, choćby raz,
Toast za tych, co kochają nas!
Za tych, co kochają nas!