Ona znów siedzi tam samotnie
Próbuje udawać z całych sił
Że wszystko dla czego żyła
To ta miłość, której tam nie było

I za każdym razem, gdy chce
Zrobić to, w co jeszcze wierzy
To wciąż wypełnia pustkę w niej
Bo jego nigdy tam nie było

A ona powtarza:
"Przysięgam, nie jestem diabłem, choć ty myślisz inaczej
Przysięgam, że nie jestem diabłem"

On znów próbuje zasnąć
I zastanawia się, kiedy skończy się ten ból
Te rany, które mogą odcisnąć się jeszcze bardziej
Na jego popękanej skorupie

Patrzy swymi zmęczonymi oczami
Na wszystkich zahipnotyzowanych ludzi
I zastanawia się, co uratuje go
Przed piekłem, które sam zrobił

I wciąż powtarza:
"Przysięgam, nie jestem diabłem, choć ty myślisz inaczej
Przysięgam, że nie jestem diabłem"

Zawsze nie udawało mi się doceniać
Tych małych rzeczy, które przede mną
Tych rzeczy, które tak dużo dla ciebie znaczyły
To tylko jeden ze sposobów w jaki chcę dać Ci znać
Że bardzo doceniam to, jak zawsze mnie tolerujesz
Lecz czasem gdy wyładowuję gniew na tobie
Widzę w twym spojrzeniu jak się czujesz

Przysięgam, nie jestem diabłem, choć ty myślisz inaczej
Przysięgam, że nie jestem diabłem

Zaczynam krzyczeć
Przysięgam, nie jestem diabłem, choć ty myślisz inaczej
Przysięgam, że nie jestem diabłem