×
test environment
H. (H.) Tool
Tekst piosenki
Co porusza się, żywym pozostało, co zewnątrz zostało, jest lustrem, lecz to, co piosenki śpiewa, to wąż, czekający by zmienić szczyny w wino.
Obydwa one przepaścią są nienawiści.
Zabijają mnie jednak tak samo.
Wąż za mną syczeć zaczyna, ostrzegając przed ranami jakie zadać mógłby,
Ma krew przede mną błaga mnie, bym otworzył raz jeszcze serce swe.
A ja czuję, że to znów niczym burza mnie nachodzi.
Powoli...
Jadowity głos kusi mnie, wysącza mnie, sprawia, że krwawię, pękniętego i pustego mnie porzuca, ciągnie w dół niczym jakaś grawitacja słodka.
Wąż za mną syczeć zaczyna, ostrzegając przed ranami jakie zadać mógłby, ma krew przede mną błaga mnie, bym otworzył raz jeszcze serce swe.
A ja czuję, że to znów niczym burza mnie nachodzi.
Jestem zbyt przywiązany do ciebie, by odpłynąć, by zniknąć.
Dni mijają, a ja ciągle czuję cię, dotykającą mnie, zmieniającą mnie.
I powoli zabijającą mnie.
Bez zbędnej skóry, pośród burzy, pod tymi łzami, mury legną w gruzy.
A wąż jest zatopiony już i gdy patrzę w oczy jego, mój strach zaczyna blednąć, przypominając sobie wszystkie chwile, w których mogłem płakać.
Powinienem płakać.
I gdy mury legną w gruzach i gdy patrzę w oczy twoje, mój strach zaczyna niknąć, gdy przypomnę każdy moment, gdy umierałem.
I umrę
W porządku.
Nie dbam o to.
Jestem zbyt przywiązany do Ciebie, by odpłynąć, by zniknąć.
Dni mijają, a ja ciągle czuję cię, dotykającą mnie, zmieniającą mnie.
I powoli zabijającą mnie
Obydwa one przepaścią są nienawiści.
Zabijają mnie jednak tak samo.
Wąż za mną syczeć zaczyna, ostrzegając przed ranami jakie zadać mógłby,
Ma krew przede mną błaga mnie, bym otworzył raz jeszcze serce swe.
A ja czuję, że to znów niczym burza mnie nachodzi.
Powoli...
Jadowity głos kusi mnie, wysącza mnie, sprawia, że krwawię, pękniętego i pustego mnie porzuca, ciągnie w dół niczym jakaś grawitacja słodka.
Wąż za mną syczeć zaczyna, ostrzegając przed ranami jakie zadać mógłby, ma krew przede mną błaga mnie, bym otworzył raz jeszcze serce swe.
A ja czuję, że to znów niczym burza mnie nachodzi.
Jestem zbyt przywiązany do ciebie, by odpłynąć, by zniknąć.
Dni mijają, a ja ciągle czuję cię, dotykającą mnie, zmieniającą mnie.
I powoli zabijającą mnie.
Bez zbędnej skóry, pośród burzy, pod tymi łzami, mury legną w gruzy.
A wąż jest zatopiony już i gdy patrzę w oczy jego, mój strach zaczyna blednąć, przypominając sobie wszystkie chwile, w których mogłem płakać.
Powinienem płakać.
I gdy mury legną w gruzach i gdy patrzę w oczy twoje, mój strach zaczyna niknąć, gdy przypomnę każdy moment, gdy umierałem.
I umrę
W porządku.
Nie dbam o to.
Jestem zbyt przywiązany do Ciebie, by odpłynąć, by zniknąć.
Dni mijają, a ja ciągle czuję cię, dotykającą mnie, zmieniającą mnie.
I powoli zabijającą mnie
-
1111111111Powinienem płakać