Tyłem do przodka Czesław Śpiewa

Choćby świętował bardzo powoli
i nawet wbrew, wbrew twej woli.
Przodek się z tyłu wiecznie plącze
jak bardzo stare, wolne łącze.
Odciska ślady na chodniku
rozwęglowanym przez, przez górników.
Jak stwór pradawny kopalniany
pokaleczone leczy rany,
wygasza światła w korytarzach
głos każdy z przodu w tył powtarza,
że nawet z drugiej lochu strony
wykolejają się, się wagony.
A czarne skały wietrzą spisek, wietrzą spisek
i sypią, sypią węgiel do kołysek, do kołysek.
Które wrzucają go po chwili,
by w wielkim piecu go spalili
i sprowadzili go do zera
tak przodek niknie i umiera.


Oceń to opracowanie
Historia
Kontrybucje:
Briony
Briony
anonim