Mały elf Halina Frąckowiak

Zjawił się pod wieczor przemarzniety mały elf,
mowił, że na kilka chwil...
Wkrótce minął miesiąc i kochany mały elf
w serce zapadł mi, jak nikt.

Cichy, jak żak ruszył vabank,
w kółko "jet'ame", w gwiazdach, jak Lem.
Gdzież tam bon ton, zmysłów voyager
pieścił mnie aż do szczytu marzeń.

Budził mnie niewinnie w środku nocy mały elf,
pytał, czy to sen, czy nie?
Lubił się zaklinać, że na zawsze, mały elf,
zawsze się rozwiało w dym.

Wszystko, co chciał tu, u mnie miał:
i winegret i plac Pigalle
i variétés, chłodne trzy czwarte
a został żal, smutny bell'arte.

Może to deszcz, może to łza
Pytasz, jak jest? Comme ci, comme ca...
Mowił, że bąad, że nudzi się,
otwarte drzwi, więc s'il vous plaît...

Wyszedł tak pod wieczor mój znudzony mały elf,
czekam, pewnie czekać chcę...
łatwo go poznacie, nie pytajcie wiecej mnie:
ot, zwyczajny mały elf...
mały elf.


Oceń to opracowanie
Ocena czytelników: Doskonały 3 głosy
anonim
  • Vulgarny
    Zjawił się pod wieczór przemarznięty mały elf h e

    Mówił że na kilka chwil. fis h
    w krudce minoł miesiąc i kochany mały elf h e

    W serce zapadł mi jak nikt. fis h



    Cichy jak żak ruszył wabank e A D

    W kółko je tę D e Cis

    · Zgłoś · 11 lat temu